piątek, 9 marca 2012
Rozdział piąty.
Zdziwiona wgapiałam się, po co przyszła moja dawna koleżanka. Pewnie chciała mi zepsuć humor, no ale z "grzeczności" ją wpuściłam.
- Czego chcesz ? - burknęłam.
- Hahaha, zdziwisz się laska. Lepiej pilnuj swojego chłoptasia, bo widzę, że wystarczy tylko lekki odkryty dekolt no i oczywiście ładna kobita, a on już leci.
- Jak to ? Nie rozumiem, o czym ty mówisz ?
- Łoo, to Ci nie powiedział, jeszcze lepiej. Okłamuje Cię. Powiem Ci tyle, pilnuj go, bo leci do każdej. To tyle z mojej strony, narka.
Po jej słowach zebrały mi się łzy w oczach. Nie wiedziałam co on dokładnie zrobił... czy on mógł mnie no... no... Jejciu ! Zadawałam sobie tylko pytanie : "Dlaczego?" , tak bardzo mnie kochał, że musiał zdradzić ? I jeszcze mi o tym nie powiedział ! To dlatego był taki zmieszany ? Dlatego uciekł ? Nie no, po prostu genialnie. Położyłam się i zaczęłam ryczeć. Mój wymarzony chłopak dopiero co mnie poznał, niby "pokochał" i zaraz zdradził, do czego to podobne ? Nie ma już normalnego mężczyzny na tym świecie ? Dobiło mnie jeszcze to, bo miałam na tapecie Zayna, który wypina język i się uśmiecha.. to było moje ulubione zdjęcie. Chciałam iść i nigdy nie wrócić. Zobaczyłam, że Angelika gdzieś poszła. Taa, teraz wszyscy ode mnie uciekają. Trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Szłam szybko, nie patrząc się na nic, iść przed siebie, gdzie popadnie. Nagle poczułam, że się od kogoś "odbijam" , wpadłam na jakiegoś kolesia. Nie spojrzałam mu w oczy. - Przepraszam! - warknęłam i poszłam dalej. Ale ktoś mnie złapał za rękę.
- Ej ! To ja... - powiedział Zayn zbliżając się do moich ust.
Odepchnęłam go lekko.
- Co się dzieję ?
- Haa ! Teraz nie wiesz ? Takie to niewiniątko z Ciebie ? Dlaczego mi nie powiedziałeś ? Dlaczego mnie zdradziłeś do cholery jasnej ! Kochałam Cię rozumiesz ? Moim marzeniem było żeby Ciebie spotkać, a Ty bezczelnie mnie zdradziłeś ! I co mi po tych twoich słówkach "kocham Cię" skoro to nawet nie prawda ! - zaczęłam płakać, aż się zanosiłam.
- Ale to prawda ! Kocham Cię, nie widzę życia poza Tobą, nie powiedziałem Ci bo...bałem się. Ale daj mi chociaż wytłumaczyć jak to było !
- Nie ! Nie chce Cię słuchać, po tym co mi zrobiłeś ! Tak bardzo mnie kochasz, a musiałeś mnie zdradzić tak ?
- Nie... Jagoda, zrozum... Naprawdę Cię kocham, to było tak, nie wiem czy zrobiła to na złość... zbliżyła się do mnie ustami, pocałowała mnie, ona, nie ja ! A potem bezczelnie powiedziała, że to specjalnie zrobiła, bo chciała Cię wkurzyć, podobno to twoja dawna koleżanka.
- Tak ! I co z tego ? Od razu musiałeś się jej dać ? Nawet nie odpowiedziałeś jej zostaw mnie, czy coś ! Zresztą nie mam żadnych dowodów, że tak było. Nie chce mi się z Tobą rozmawiać, idę się zabić... może będzie mi lepiej.
- Nigdzie nie pójdziesz. Zostajesz tu, kumasz? Jak Ty się zabijesz, to i ja.
- Yyy rób co chcesz, ale ja wiem co zamierzam i mnie nie powstrzymasz.
- Haha, a założymy się?
- No dobra. Ciekawe co niby zrobisz.
- Porwę Cię.
- Hahahahah, nie dam się.
Wziął mnie na ręcę i zaczął całować. Krzyczałam tylko "puść mnie noo!" , ale wcale nie chciałam żeby mnie puścił. Miał w spodniach gumkę do włosów jakąś taką długą i związał mi ją ręcę, a wtedy całował ile wlezie. Czułam się bosko, ale nadal miałam taką "pustkę", bo odczuwałam zdradę.
- Proszę *całus* wybacz mi obiecuję że już *całus* nigdy tego nie zrobię.
- Ale dlaczego to zrobiłeś ? Wiesz jak ja się poczułam ?! Byłam wkurzona na maksa, ale z jednej strony serce mi krwawiło, czułam jak się kruszy. Kocham Cię głupku, rozumiesz? Nie chcę stracić, nie rób mi tego!
- Wiem, przepraszam naprawdę, byłem wtedy wkurzony, nie wiedziałem co robię, uwierz.
- No dobra, ale to jeden i ostatni raz, za drugim razem już się do Ciebie nie odezwę !
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. KOCHAM CIĘ!!!!!!
Podrzucił mnie do góry, był taki szczęśliwy, miał zaciesz jak 5 letnie dziecko.
- Dobra, to teraz gdzie idziemy ?
- Chodźmy do twojego domu, wyprowadzasz się do nas, wytłumaczę to twojej mamie, może nie będzie tak trudno.
- Oj będzie, uwierz...
- Zawsze można spróbować.
Szliśmy w stronę domu, nadal mnie na rękach trzymał, nie chciał puścić, w sumie ja też nie chciałam.
Doszliśmy.
- Dzie...dzień dobry ! - wymamrotał nieśmiało Zayn.
- No witam. - powiedziała mama.
- Mamo, bo my... no więc, to mój chłopak, Zayn.
- Miło mi Cię poznać.
- Mnie również jest miło panią poznać. Bo ja przyszedłem też z pewną sprawą...
- No mów mów, śmiało.
-Chciałbym bardzo, żeby moja dziewczyna, pani córka, zamieszkała u nas. Nie musi od razu na zawsze, mogę ją przywozić w weekendy, kiedy tylko pani zechce.
- Hm... Więc młody człowieku, ona ma już 17 lat, więc myślę, że może zamieszkać, akurat teraz dobry pomysł, bo ja Jagoda wyjeżdżam, ze swoim kolegą...
- Z kolegą ?!
- Tak córeczko.
- Jak to ? Mamo, prawde chce wiedzieć , czy to tylko kolega ?
- No... spędziliśmy ostatnim razem noc, znam go naprawdę dobrze, jestem z nim szczęśliwa.
- Ale ale... no dobra ! Jak jesteś szczęśliwa to nie mam pretensji...
- No to idźcie na górę, zwijaj się.
- DZIĘKUJĘ ! - wykrzyknęłam i rzuciłam się w ramiona mamy.
Poszliśmy na górę, tam spakowałam rzeczy, zeszłam na dół i pożegnałam się z mamą.
- Baw się dobrze mamo!
- Ty też córeczko, dzwoń, pisz, bo ja będę !
- Ok, ok, nie martw się.
- Dziękuję bardzo, obiecuję, że się nią zaopiekuję. - odparł Zayn.
- Mam nadzieję.
Wzięłam walizkę i wyszliśmy. Chciałam jak najszybciej zobaczyć chłopaków, tak się za nimi stęskniłam... doszliśmy na miejsce ! Byłam podekscytowana.
- Hop hop. - mruknęłam po cichu.
- JAGODA ?! EJ TO JAGODA , CHODŹCIE TUUUUU !!! - krzyknął żarłok.
- Niall, jejku, ale się za Tobą stęskniłam. - rzuciłam się na niego.
- Ja za Tobą bardzooooo, ale muszę przyznać, że za gotowaniem twoim też...
- Oj Ty głuptasie.
- Wróciłaś ! Wiedziałem ! - krzyknął Lou.
- Wróciłam, wróciłam, za bardzo się stęskniłam.
Wszyscy okrążyli mnie dookoła i zaczęli ściskać, czułam się naprawdę świetnie.
- Gołąbeczki wróciły, hue hue. - powiedział Harry.
- Dobra, wiecie co... głodny jestem... - warknął Niall.
- Wiem, wiem, już coś wam upichce. Ale teraz Zayn... nie wychodź nigdzie, ok ?
- Oj no pewnie, mam nadzieję, że mi ufasz !
- No....
----------------------------------------------
no to 5 za mną. ;D powtarzam się i to bardzo, wiem, ale... LICZĘ NA KOMENTARZE. ! :) przepraszam że tak późno, ale ostatnio nie miałam kiedy, nogę "staw skokowy" sobie skręciłam i tak jakoś...
NO TO DO NN . < 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ło cie panie, fajniutko. ^^
OdpowiedzUsuńcudo. ^^
OdpowiedzUsuń