piątek, 9 marca 2012


Rozdział piąty.


Zdziwiona wgapiałam się, po co przyszła moja dawna koleżanka. Pewnie chciała mi zepsuć humor, no ale z "grzeczności" ją wpuściłam.
- Czego chcesz ? - burknęłam.
- Hahaha, zdziwisz się laska. Lepiej pilnuj swojego chłoptasia, bo widzę, że wystarczy tylko lekki odkryty dekolt no i oczywiście ładna kobita, a on już leci.
- Jak to ? Nie rozumiem, o czym ty mówisz ?
- Łoo, to Ci nie powiedział, jeszcze lepiej. Okłamuje Cię. Powiem Ci tyle, pilnuj go, bo leci do każdej. To tyle z mojej strony, narka.
Po jej słowach zebrały mi się łzy w oczach. Nie wiedziałam co on dokładnie zrobił... czy on mógł mnie no... no... Jejciu ! Zadawałam sobie tylko pytanie : "Dlaczego?" , tak bardzo mnie kochał, że musiał zdradzić ? I jeszcze mi o tym nie powiedział ! To dlatego był taki zmieszany ? Dlatego uciekł ? Nie no, po prostu genialnie. Położyłam się i zaczęłam ryczeć. Mój wymarzony chłopak dopiero co mnie poznał, niby "pokochał" i zaraz zdradził, do czego to podobne ? Nie ma już normalnego mężczyzny na tym świecie ? Dobiło mnie jeszcze to, bo miałam na tapecie Zayna, który wypina język i się uśmiecha.. to było moje ulubione zdjęcie.  Chciałam iść i nigdy nie wrócić. Zobaczyłam, że Angelika gdzieś poszła. Taa, teraz wszyscy ode mnie uciekają. Trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Szłam szybko, nie patrząc się na nic, iść przed siebie, gdzie popadnie. Nagle poczułam, że się od kogoś "odbijam" , wpadłam na jakiegoś kolesia. Nie spojrzałam mu w oczy. - Przepraszam! - warknęłam i poszłam dalej. Ale ktoś mnie złapał za rękę.

- Ej ! To ja... - powiedział Zayn zbliżając się do moich ust.
Odepchnęłam go lekko.
- Co się dzieję ?
- Haa ! Teraz nie wiesz ? Takie to niewiniątko z Ciebie ? Dlaczego mi nie powiedziałeś ? Dlaczego mnie zdradziłeś do cholery jasnej ! Kochałam Cię rozumiesz ? Moim marzeniem było żeby Ciebie spotkać, a Ty bezczelnie mnie zdradziłeś ! I co mi po tych twoich słówkach "kocham Cię" skoro to nawet nie prawda ! - zaczęłam płakać, aż się zanosiłam.
- Ale to prawda ! Kocham Cię, nie widzę życia poza Tobą, nie powiedziałem Ci bo...bałem się. Ale daj mi chociaż wytłumaczyć jak to było !
- Nie ! Nie chce Cię słuchać, po tym co mi zrobiłeś ! Tak bardzo mnie kochasz, a musiałeś mnie zdradzić tak ?
- Nie... Jagoda, zrozum... Naprawdę Cię kocham, to było tak, nie wiem czy zrobiła to na złość... zbliżyła się do mnie ustami, pocałowała mnie, ona, nie ja ! A potem bezczelnie powiedziała, że to specjalnie zrobiła, bo chciała Cię wkurzyć, podobno to twoja dawna koleżanka.
- Tak ! I co z tego ? Od razu musiałeś się jej dać ? Nawet nie odpowiedziałeś jej zostaw mnie, czy coś ! Zresztą nie mam żadnych dowodów, że tak było. Nie chce mi się z Tobą rozmawiać, idę się zabić... może będzie mi lepiej.
- Nigdzie nie pójdziesz. Zostajesz tu, kumasz? Jak Ty się zabijesz, to i ja.
- Yyy rób co chcesz, ale ja wiem co zamierzam i mnie nie powstrzymasz.
- Haha, a założymy się?
- No dobra. Ciekawe co niby zrobisz.
- Porwę Cię.
- Hahahahah, nie dam się.

Wziął mnie na ręcę i zaczął całować. Krzyczałam tylko "puść mnie noo!" , ale wcale nie chciałam żeby mnie puścił. Miał w spodniach gumkę do włosów jakąś taką długą i związał mi ją ręcę, a wtedy całował ile wlezie. Czułam się bosko, ale nadal miałam taką "pustkę", bo odczuwałam zdradę.
- Proszę *całus* wybacz mi obiecuję że już *całus* nigdy tego nie zrobię.
- Ale dlaczego to zrobiłeś ? Wiesz jak ja się poczułam ?! Byłam wkurzona na maksa, ale z jednej strony serce mi krwawiło, czułam jak się kruszy. Kocham Cię głupku, rozumiesz? Nie chcę stracić, nie rób mi tego!
- Wiem, przepraszam naprawdę, byłem wtedy wkurzony, nie wiedziałem co robię, uwierz.
- No dobra, ale to jeden i ostatni raz, za drugim razem już się do Ciebie nie odezwę !
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. KOCHAM CIĘ!!!!!!
Podrzucił mnie do góry, był taki szczęśliwy, miał zaciesz jak 5 letnie dziecko.
- Dobra, to teraz gdzie idziemy ?
- Chodźmy do twojego domu, wyprowadzasz się do nas, wytłumaczę to twojej mamie, może nie będzie tak trudno.
- Oj będzie, uwierz...
- Zawsze można spróbować.
Szliśmy w stronę domu, nadal mnie na rękach trzymał, nie chciał puścić, w sumie ja też nie chciałam.

Doszliśmy.

- Dzie...dzień dobry ! - wymamrotał nieśmiało Zayn.
- No witam. - powiedziała mama.
- Mamo, bo my... no więc, to mój chłopak, Zayn.
- Miło mi Cię poznać.
- Mnie również jest miło panią poznać. Bo ja przyszedłem też z pewną sprawą...
- No mów mów, śmiało.
-Chciałbym bardzo, żeby moja dziewczyna, pani córka, zamieszkała u nas. Nie musi od razu na zawsze, mogę ją przywozić w weekendy, kiedy tylko pani zechce.
- Hm... Więc młody człowieku, ona ma już 17 lat, więc myślę, że może zamieszkać, akurat teraz dobry pomysł, bo ja Jagoda wyjeżdżam, ze swoim kolegą...
- Z kolegą ?!
- Tak córeczko.
- Jak to ? Mamo, prawde chce wiedzieć , czy to tylko kolega ?
- No... spędziliśmy ostatnim razem noc, znam go naprawdę dobrze, jestem z nim szczęśliwa.
- Ale ale... no dobra ! Jak jesteś szczęśliwa to nie mam pretensji...
- No to idźcie na górę, zwijaj się.
- DZIĘKUJĘ ! - wykrzyknęłam i rzuciłam się w ramiona mamy.
Poszliśmy na górę, tam spakowałam rzeczy, zeszłam na dół i pożegnałam się z mamą.
- Baw się dobrze mamo!
- Ty też córeczko, dzwoń, pisz, bo ja będę !
- Ok, ok, nie martw się.
- Dziękuję bardzo, obiecuję, że się nią zaopiekuję. - odparł Zayn.
- Mam nadzieję.

Wzięłam walizkę i wyszliśmy. Chciałam jak najszybciej zobaczyć chłopaków, tak się za nimi stęskniłam... doszliśmy na miejsce ! Byłam podekscytowana.


- Hop hop. - mruknęłam po cichu.
- JAGODA ?! EJ TO JAGODA , CHODŹCIE TUUUUU !!! - krzyknął żarłok.
- Niall, jejku, ale się za Tobą stęskniłam. - rzuciłam się na niego.
- Ja za Tobą bardzooooo, ale muszę przyznać, że za gotowaniem twoim też...
- Oj Ty głuptasie.
- Wróciłaś ! Wiedziałem ! - krzyknął Lou.
- Wróciłam, wróciłam, za bardzo się stęskniłam.
Wszyscy okrążyli mnie dookoła i zaczęli ściskać, czułam się naprawdę świetnie.
- Gołąbeczki wróciły, hue hue. - powiedział Harry.
- Dobra, wiecie co... głodny jestem... - warknął Niall.
- Wiem, wiem, już coś wam upichce. Ale teraz Zayn... nie wychodź nigdzie, ok ?
- Oj no pewnie, mam nadzieję, że mi ufasz !
- No....
----------------------------------------------
no to 5 za mną. ;D powtarzam się i to bardzo, wiem, ale... LICZĘ NA KOMENTARZE. ! :) przepraszam że tak późno, ale ostatnio nie miałam kiedy, nogę "staw skokowy" sobie skręciłam i tak jakoś...

NO TO DO NN . < 3

czwartek, 1 marca 2012


Rozdział czwarty.



- No powiedz.
- Naprawdę nic. Cieszę się, że jesteś. Kocham Cię.
Całowaliśmy się w deszczu, to dopiero raj. Ale jednak ja odczuwałam, że coś ukrywa, że coś się dzieję.
- Dobra, wracajmy. - szepnęłam mu do ucha.
- No jak chcesz.
Zaszliśmy do domu. Tam leżeli na kanapie Niall z Angeliką. Ona leżała mu na kolanach, a on ją mocno objął. Jakie to było słodkie. Ale przyszedł czas na zmartwienie...zapomniałam poinformować mamę, że jesteśmy tutaj! Wiedziałam, że jak wrócę, będę miała awanturę. No ale wrócić musiałam.
- Angelika! Wstawaj! Musimy iść! Do domu, przecież nawet nie poinformowałyśmy rodziców.
- Dobra, laska, wyluzuj.
- Nie! Chodź, idziemy!
Pociągnęłam ją za rękę, chciałam już wychodzić...
- Czekaj! Angelika, kocham Cię. Będziesz moim początkiem, przebudzeniem i snem. - krzyknął Niall.
Nie chciał jej puścić, tak mocno ją przytulił, że na pewno zrobiło jej się cieplutko. Podobno żarłok najlepiej przytula.
- Właśnie... Jagoda, kocham Cię, chce być z Tobą na zawsze, bez wględu na wszystko. Nie kłóćmy się, wybaczajmy sobie nawet najgorsze błędy... - powiedział Zayn, taki jakby przestraszony.
- Też Cię kocham, mój Ty słodziaku.
- To...może wymienimy się numerami? Bo mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.
- Oczywiście. Bardzo bym chciała.
Dał mi telefon a ja wpisałam swój numer, a on mi.
- Dobra zwijamy się.
Pociągnęłam za rękę Angelikę.
- Ej, ale czekajcie! Jak ja mogłem nie zapytać... Chodźcie, podwiozę was. Przecież ciemno jest. - odparł Lou.
- Kochany jesteś.
Wyszliśmy machając wszystkim. Tak naprawdę nie chciałam stamtąd wychodzić. Kiedy jechaliśmy samochodem zobaczyłam, że jesteśmy na tej ulicy co pierwszy raz spotkałam Zayna. Oczy mi się zaszkliły.
- Coś się stało ? - spytał Lou.
- Nie... po prostu tutaj poznałam swojego chłoptasia.
- Ooo... jaka Ty słodka jesteś. Taką dziewczynę to tylko w snach. Szczęściarz z Zayna.
- Ha ha ha ! Bardzo śmieszne.
- Ja się nie śmieje. Proszę mi się tutaj nie naśmiewać z pana Marchewek.
- No dobra.
Zajechaliśmy na miejsce. Wzięłam Angelikę, bo chciałam, żeby u mnie zanocowała.
- Dziękuję Ci bardzo, kochany jesteś. - pocałowałam go w policzek.
- Nie ma sprawy. Popiszemy sms-y czy coś. Na pewno będziemy mieć kontakt, więc się nie martw.
- Okej, to ... do zobaczenia !
- No papa.
Wsiadł do samochodu i odjechał. Ja bałam się wejść do domu, chociaż nie byłam sama. Weszłam po cichutku. Zamykam za sobą drzwi.
- No i gdzie to się było? Gdzie do jasnej cholery byłaś? Możesz mi to wytłumaczyć? - krzyczała mama.
- Byłam u One Direction, wiesz u tego zespołu.
- Hahaha, nie wymyślaj ! Może jeszcze w bajce Disney-a byłaś?!
- Ale ja mówię prawdę!
- Właśnie, byłam tam z nią. - powiedziała Angelika.
- Dobra, Ty to się nie odzywaj, jesteś jej przyjaciółką, to ją bronisz! A teraz do sedna, proszę mi powiedzieć gdzie się szlajałyście? Co to jest? Wychodzicie jakby nigdy nic, znikacie na dwie noce, a potem sobie wracacie?
- No ale ja prawdę mówię... Poznałam Zayna, tego wiesz... No i on mnie zaprosił, żebym weszła do ich domu i w ogóle. Byłam zmęczona to zostałam na noc. Możesz nawet do niego zadzwonić jak chcesz!
- Ok, daj telefon i wykręć numer!
Wbiłam numer... bałam się reakcji.
- Haalo ? - szepnął jakby zaspany Zayn.
- No witam. Podobno to Ty jesteś ten Zayn Malik (?) I córka mi tu mówiła, że spędziła u was dwie noce. Czy to jest prawda?
- Tak to ja, owszem Jagoda była u nas. - odpowiedział zdziwiony telefonem.
- Aha, dobrze, dziękuję, dowidzenia!
- Dobranoc. Miłej nocy.
- No i co ? Mówiłam ! - krzyknęłam.
- Niech Ci będzie. A skąd oni się tu wzięli?
- Przyjechali tutaj, chyba na parę miesięcy, nie znam dokładnie ich zamiarów.
- Dobra, to sobie wyjaśniłyśmy. Ale proszę mi więcej tak nie znikać, bo ja się tutaj martwię. Albo przynajmniej do mnie zadzwonić!
- Okej, przepraszam.
Przytuliłam ją i zaraz pobiegłam z Angelą na górę.
- Jak tam po upojnej nocy z Niallem?
- Oj, nawet nie wiesz jaki on jest...kochany! Taki wrażliwy. Pierwszy raz się tak zakochałam. A przytula...jak w bajce! Byłam w siódmym niebie.
- No widzisz, poszczęściło Ci się. Mnie z Zaynem było też naprawdę super. On jest zupełnie inny niż mi się wydawało. Taki spokojny i czuły. Ale coś się chyba stało i chciałabym się dowiedzieć co.
Nastąpiła cisza. Przerwał ją sms.
- Kocham Cię. Śpij dobrze, kochanie. - to był sms oczywiście od Zayna i to jeszcze o 03:03 !
Później zmęczone zasnęłyśmy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Obudziło nas pukanie do okna. To moja była koleżanka, uśmiechała się szyderczo. Nie wiedziałam o co chodzi. Wpuściłam ją.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
no to 4 za mną. ;D coś krótkie te rozdziały, postaram się żeby były dłuższe..;) follow me on twitter @maja7_99 :) xxx

niedziela, 26 lutego 2012


Rozdział trzeci.


---- oczami Angeliki ----
- No to gdzie mnie złodzieju zabierasz? - zapytałam 'swojego' mężczyzny.
- Gdzie tylko chcesz, ważne żeby z Tobą.
- Jejciu, jakiś Ty romantyczny. Dziękuję Bogu, że Cię spotkałam.
- A moim marzeniem było to, żeby natchnąć się na tą jedyną, spokojną fankę.
Szliśmy przed siebie, nie orientując się na upływający czas.
---- oczami Lou ----
- Liam znowu gdzieś nam znikł! może chce zapoznać nową dziewczynę hmm...
- Pewnie tak, ah ten Liam, romantyk się znalazł. - zaśmiał się Harry.
- Chcę być z Tobą na zawsze! Jeśli żadna dziewczyna mnie nie pokocha, to mi wystarczy, że Ty jesteś.
- Wiem, ja też mam takie postanowienie marchewkożerco. Dobra, wracajmy, bo już późno.
- Okej. Ale po drodze koniecznie musimy zajść do sklepu po marchewki, bo nie ma!!!
- No dobra, nie marudź już.
---- oczami Jagody ----
- No to może usiądźmy...
- Oczywiście, siadaj, nie krępuj się. - powiedział Zayn.
- To może poznajmy się bliżej. Opowiedz mi coś o sobie, o życiu.
- No więc... trudno mi to mówić, ale tate straciłem jak miałem 2 latka, nie pamiętam go dokładnie, bo przecież minęło tyle lat... Czasami męczę się z myślami dlaczego akurat mój musiał? no ale cóż, taki life. - opowiadając spłynęła mu łza.
- Zayn!!! Czemu płaczesz? - zapytałam zdenerwowana.
- Nic... po prostu smutno mi, że nie miałem takiego super dzieciństwa w całej kupie rodziny... a jeszcze do tego zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia, nawet jeśli Cię nie znam dokładnie!
- Ojej, nie przejmuj się, życie biegnie dalej. Muszę Ci powiedzieć, że też się zakochałam, to chyba naprawdę miłość od pierwszego wejrzenia. - uśmiechnęłam się.
- No to widzę, że nic nam nie stoi na przeszkodzie. Żyjmy chwilą. - odparł. Położył mnie i zaczął całować. Później zasnęłam.
--------------------------------------------------
Dopiero co się obudziłam a Zayn już niósł dla mnie śniadanie do łóżka.
- Wyspałaś się kochana?
- Tak, a Ty?
- Też. Nie żałujesz, prawda?
- To my ...
- Owszem Jagoda.
- Nie żałuję, ale dziwnie się czuję. Ale nie mówmy o tym. A właśnie! Zapomniałam zadzwonić do mamy, że zostaję u was... A po za tym, gdzie Angelika? Też u was spała?
- Mhm, leży sobie z Niallem. Wyobraź sobie, że Harry leży z Lou, haha.
- Haha, słodkie. Okej, chodźmy do nich, weź talerz, zjemy ze wszystkimi.
- Jak sobie życzysz.
Zeszliśmy na dół a tam Irlandczyk próbował dobrać się lodówki. Louis wcinał marchewki, a Liam był jeszcze w łazience. Postanowiłam coś im upichcić. Kiedy gotowałam, poczułam, że ktoś mnie całuję w szyje, od razu się rozmarzyłam... to takie moje czułe miejsce, a jeszcze, że całuje mnie chłopak mojego życia...marzenie.
- Ej Ty, nie przeszkadzaj jej w robieniu cennej rzeczy, jedzenia! - przerwał nam Niall schodząc z Angeliką na dół.
Zayn poszedł się ubrać w ciuchy, bo zaraz miał iść do sklepu. Ja już kończyłam gotować zupę.
- Wychodzę! Niedługo jestem, poczekajcie z jedzeniem, rozumiemy się, Niall?
- No nie wiem, nie wiem, lepiej szybko wracaj! - zaśmiał się żarłok.
---- oczami Zayna ----
Szedłem ze słuchawkami w uszach. Zauważyłem jak piszczące fanki podbiegają do mnie.
- O rajuśku! Widzisz to...to...to... ZAYN MALIK!!!
- Spokojnie, śpieszę się niestety. - podpisałem im autografy i poszedłem już tym zmęczony do sklepu. Wszedłem, a tam stała dość ładna blondynka, postanowiłem zagadać.
- Cześć. Co kupujesz?
- Hej. A mama mnie wysłała, po kilka rzeczy.
- Nie znamy się, jestem Zayn.
- Ooo, czyżby ten sławny i przystojny Zayn Malik?
- Tak, to ja... - zawstydziłem się.
Szczerze mówiąc straciłem nad sobą kontrole, coś się ze mną stało, dziwnie się czułem. Zobaczyłem, że ustami dziewczyna zbliża się. Pocałowała mnie, więc też trochę ja ją...
- Ej! Co Ty robisz? Ja przecież kocham Jagode! - przerwałem.
- Mhm, Jagoda powiadasz? Moja dawna koleżanka. Wiedziałam, że teraz się spotykacie. Specjalnie to zrobiłam. Nie dziwne, że nie mogłeś się mnie oprzeć. Teraz będziesz musiał jej o tym powiedzieć, buahahaha, powodzenia.
Powiedziała i odeszła. Ja zamilknąłem, nie wiedziałem kompletnie co robić. Jagoda będzie na mnie wściekła, że dopiero co ją poznałem a już z inną...jejku! Co ja narobiłem... Kupiłem rzeczy i wyszedłem. Zacząłem kopać w co się tylko da, byłem na siebie zły..bardzo zły! Już doszedłem do domu. Jakby nigdy nic, uśmiechałem się, ale to była taka moja..maska.
---- oczami Jagody ----
- O kochanie, wróciłeś, stęskniłam się. - przytuliłam go mocno.
- No chyba tak, wróciłem, chyba widzisz, że tu stoję, heloł! - warknął lekko odpychając mnie.
- Czy coś się stało? Co taki nie w humorze jesteś?
- Bo tak! Nie interesuj się za bardzo! Moja sprawa!
Upuściłam talerz. Rozpłakałam się. Pobiegłam na górę, a za mną moja przyjaciółka. Usłyszałam tylko mówiącego coś do Zayna Lou.
- Coś Ty chłopie narobił ! Ona nam opowiadała jak wyszedłeś, jak bardzo Cię kocha! Jesteś beznadziejny, nie masz uczuć!
- Odwal się! A Ty to taki dobry!
Zauważyłam jak Zayn wybiega z domu. Bardzo się o niego martwiłam.
- Dobra, co się stało, powiedz mi. Przecież byłam gdzie indziej ze swoim romeo. - odparła Angelika.
- Mnie się pytasz? Ja nie wiem! Wszystko było dobrze, spędziliśmy noc, a tu nagle wraca obrażony na cały świat!
Zaczęłam płakać. Łzy lały się nieustannie. Naprawdę mi na nim zależało. Pobiegłam go szukać. Było już naprawdę ciemno, a miałam ponad 50 nieodebranych połączeń od mamy. Widocznie też się martwiła, ale nie obchodziło mnie to, chciałam zawalczyć o wymarzonego chłopaka! Szukałam prawie wszędzie. No tak! Nie byłam jeszcze w parku! Ale było już naprawdę ciemno, prawie nic nie było widać, bo nie było zapalonych latarni. Szłam przez park naprawdę bojąc się o samą siebie lecz musiałam go znaleźć i koniec! Potknęłam się i upadłam. Przestraszyłam się. Nie chciałam się podnosić, leżałam, płakałam i gapiłam się w niebo. Zaczął padać deszcz, nie obchodziło mnie to. Byłam zmęczona tym wszystkim, że nie mogłam znaleźć swojego mężczyzny. Nie widziałam nic po za niebem. Nagle poczułam takie "ciepło" na moich ustach. To był Zayn.
- Boże Zayn! Jesteś! Matko, nawet nie wiesz jak się cieszę! Szukałam Cię wszędzie!
- No jestem...musiałem coś przemyśleć.
- Ale co?
- Nie...nic...
Zayn nagle zamilkł. Nie wiedziałam co się dzieje. Przecież wszystko było jak w raju. Ale w końcu jak to się mówi, jest dobrze, do czasu...


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Wiem , że krótki , ale jakoś tak wyszło. :( następne będę dłuższe. xxx jak tu byłeś, zostaw szczery komentarz, mój uśmiech, bezcenny. < 3 follow me on twitter @maja7_99 ... :) xxx
ten rozdział dedykuję dla : @venica_19 i @_maaaarta   --- > mojee. :***

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział drugi.

Zobaczyłam, że dzwoni 'prywatny' , ale odebrałam.
- Cześć Jagódka, pamiętasz mnie choć trochę? - szepnął nieznany mi głos.
- A kim jesteś? - odpowiedziałam zaciekawiona.
- To ja. Twój ojciec. Twoja matka nie chciała, żebym się z Tobą spotkał, zabraniała mi. W końcu udało mi się nieświadomie skontaktować z moją córeczką.
- Ale... ale ja Cię nie znam! - odparłam, zastanawiając się dlaczego mama nie chciała żebym się spotkała z własnym ojcem. Wyłączyłam się. Rzuciłam słuchawką i zbiegłam na dół.
- Mamo, czy możesz mi to wszystko wytłumaczyć? - warknęłam.
- Ale o co Ci chodzi? - zapytała, jakby nigdy nic.
- Chodzi o ojca jakbyś nie wiedziała! Dzwonił do mnie i powiedział całą prawdę! Dlaczego nie chciałaś żebym się z nim spotkała?
- No bo... kochanie, ja nie chciałam Cię stracić...po prostu, on ma za sobą więzienie. Bałam się, że może Cię porwać, zamęczały mnie myśli, dlatego zrobiłam wszystko, żeby nie dopuścić do waszego spotkania. Ale jeśli chcesz, ja Ci nie mogę już tego zabronić.
Przez chwilę zamyśliłam się, kto ma tutaj rację. Doszłam do wniosku, że mama. W końcu ją znam od urodzenia, nie to co tate... Nie odpowiedziałam jej nic. Pobiegłam na górę, gdzie szykowała się już Angelika. Właśnie, spotkanie! Już była 14, a ja w proszku. Zdenerwowana wypędziłam Angelikę z łazienki.
- Wychodź! - wykrzyknęłam.
 - Ooo dżizas, a Ty znowu wkurzona. Dziewczyno, ogarnij się, idziemy na spotkanie z One Direction, rozumiesz? Nasze marzenie się spełnia!
- No tak. - odpowiedziałam. Podczas szykowania się, zaczęłam jej opowiadać o tym co zdarzyło się nie dawno. Była w szoku.
- Twój ojciec po tylu latach zadzwonił do Ciebie? Ojej, nagle troskliwy tatuś się znalazł?
- Nie, podobno mama mu "zabroniła" się ze mną widywać.
- Aha. No sorry, ale jakby chciał bardzo się z Tobą spotkac, to by zrobił wszystko, aby do tego dopuścić!
- No chyba tak. Masz rację. Dobra, nie zamęczajmy się tym. Idziemy na spotkanie w końcu, cieszmy się.
Była już 14:45, latałam po całym domu zdenerwowana, czy wszystko zabrałam.
- Kobieto! Nie wlecz się tak, wychodzimy! - warknęła Angelika.
Udało jej się wypędzić mnie z domu. Cała się trzęsłam, zaraz miałam zobaczyć całą ekpie One Direction! Boże, nie wyobrażacie sobie, jaka ja byłam szczęśliwa. Doszłyśmy do parku i usiadłyśmy z Angeliką na tej ławce co wczoraj z Zaynem. Nagle ktoś mi zasłonił oczy swoimi rękoma.
- Buuuuu! Poznajesz? - krzyknął Zayn.
- No a jak inaczej. - powiedziałam zawstydzona.
Wszyscy zaczęli przeskakiwać przez ławkę oprócz Harrego, miał taki piękny uśmiech i tak słodko przeszedł sobie koło ławki.
- To jest moja przyjaciółka, Angelika. Jest również waszą fanką, dlatego chyba nie macie za złe, że ją wzięłam?
- No coś Ty! Jaka ona ładna! - krzyknął śmiało Niall i usiadł koło niej.
Zobaczyłam, że Angelika się zawstydziła, pierwszy raz!
- Dobra gołąbki, chodźcie do nas do domu. - powiedział Lou.
- No właśnie, chodź Jagoda. - odparł do mnie Zayn pociągając mnie za rękę.
- No i oczywiście chodź Angelika! - krzyknął tak jakby chciał żeby wszyscy usłyszeli. Pociągnęli nas za ręce. Kiedy doszliśmy do domu, weszłam nieśmiało, czułam się nie swojo.
- Jagoda! Czuj się jak u siebie! - warknął Zayn.
- No to może byśmy coś zjedli...- powiedzial Irladczyk.
- A Ty tylko o jedzeniu...- zaśmiał się Harry.
- No to nawijajcie coś dziewczyny! Opowiadajcie jak tam u was? - zapytał Liam.
- Właśnie! - przytaknął Zayn.
- No... ja nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziałam i zrobiło mi się smutno, bo przypomniał mi się tata i mama...
Zayn widząc że się smuce, zaciągnął mnie na góre.
- Ej, co się stało? Powiedz, możesz mi ufać.
- No bo...moja mama i tata jak miałam 5 lat się rozwiedli. Byłam załamana. A jeszcze  do tego, dowiedziałam się, że mój ojciec miał zakaz widywania się ze mną...
Spłynęła mi łza po policzku. Zayn otarł mi łze i sam się odwrócił, co mnie zdziwiło.
- Zayn, wszystko w porządku ?
Zobaczyłam, że ociera policzki. Tak jaby płakał!
- Ej no, co się stało, powiedz mi!
- Nic... po prostu, przykro mi się zrobiło, jesteś naprawdę fajną dziewczyną, a ja jestem wrażliwy...
Przytuliłam go mocno.
- To ja powinienem. Nie martw się, od teraz, zawsze możesz na mnie liczyć. - uśmiechnął się.
Bardzo się ucieszyłam.
- Chciałbym Ci coś powiedzieć, bo jestem szczery. - odparł zawstydzony.
- No mów! - krzyknęłam.
- Bo...od wczoraj bardzo mi się spodobałaś i Cię polubiłem. Może tak troszkę bardziej.
- A Ty mi się zawsze podobałeś najbardziej z zespołu. Moim marzeniem było Cię spotkać. Myślałam, że w inny sposób, ale jak teraz siedzę koło Ciebie, to czuję jakbym była w siódmym niebie... i...
Przerwał mi.
- Nie mów już nic, teraz liczy się chwila. - powiedział całując mnie w usta.
Czy wy to rozumiecie? Zayn Malik zaczął mnie całować!
Po pięknej chwili musiałam przerwać. Odsunęłam się.
- Zrobiłem coś nie tak? - spytał zdenerwowany.
- Nie, po prostu, myślę, że to za szybko. Nie znamy się praktycznie. - odpowiedziałam.
- Ale mamy dużo czasu, ja naprawdę myślę, że może nam się udać!
- Dobrze, ale na razie poczekajmy, poznajmy się. Opowiedz jak tam z chłopakami, koncerty i w ogóle? - spróbowałam zmienić temat.
- Mhm, koncerty... Powiem Ci, że jeszcze nie znałem takiej spokojnej fanki. Przez inne to ja nawet miałem spotkanie z chodnikiem. Harr'ego ciągnęły za włosy. Normalka...
- Normalka?! Jak tak można?! Nie umieją się zachować i tyle! Ja z Angeliką taka nie jestem.
- Ej! Gołąbki, może byście do nas zeszli! - przerwał nam Lou.
- Już idziemy. - krzyknął Zayn.
- Chodź! - powiedział ciągnąc mnie za sobą.
Poszłam do łazienki, a tam... Niall chodzący od ściany, do ściany.
- Co Ci jest żarłoku? - spytałam z zaciekawieniem.
- Wiesz... spodobała mi się Angelika, ale kompletnie nie wiem co mam zrobić. - powiedział zawstydzony Niall.
- Nic! Też jej się podobasz. Uwierz mi. Wyjaśnijcie sobie uczucia, pogadajcie. Zdradzę Ci sekret, lubi jak ktoś ją całuje w szyje.
- Mmmm, idealna dziewczyna! Będę ją w to miejsce całował do końca życia!
Wzruszyłam się, jaki on jest kochany... Wyszliśmy z łazienki i zeszliśmy do chłopaków. Zobaczyłam przygotowany posiłek i świece, na głównych miejscach było podpisane "Dla Jagody" a na drugim "Dla Angeliki". Zawstydziłam się.
- Widzisz to? Nasze marzenie się spełnia! Zaraz się popłaczę! - szepnęłam do Angeliki.
- Dziewczyny... bo my chcieliśmy wam coś powiedzieć... - równo powiedzieli Zayn z Niallem.
- KOCHAM CIĘ JAGODA! - wykrzyknął jak najgłościej mógł Zayn.
- KOCHAM CIĘ ŚLICZNOTKO, ANGELIKA! - krzyknął zafascynowany sytuacją Niall.
Zamurowało nas. Oni uklęknęli i całowali nas w ręcę! To było takie słodkie... Angelika bez zastanowienia rzuciła się na Irlandczyka.
- A wiesz, że ja Ciebie też, kochany jesteś żarłoku mój! - powiedziała Angelika.
- Dobra gołąbki moje, zjedzmy w końcu! - oznajmił Liam.
Zjedliśmy.
- Wybaczcie, zabieram Angelikę. - ogłosił Niall. - my idziemy na spacer.
- Uuuuuu. - krzyknęliśmy wszyscy.
- A ja idę na romantyczny spacer z Harrym! - powiedział wypinając język Lou.
Zaśmiałam się. Ja z Zaynem poszłam do pokoju, a Liam  poszedł razem z Lou i Harrym.


----------------------------------------

Dedykacja dla @venica_19 , @LarryNinjas i @1DirectionLoveP . Kocham was. < 3 xxx

piątek, 24 lutego 2012


Rozdział pierwszy.


W nocy zawsze zamęcza mnie wiele myśli. Dzisiaj tak samo. Leżę i myślę. Nie mogę zapomnieć o przeszłości. Moja przyjaciółka Angelika ciągle mi powtarza, że życie przede mną, ale co z tego, jeśli ja w większości już je zmarnowałam. Pomyślałam o mamie i tacie, kiedy krzyczeli jak miałam 5 lat. A później już się rozwiedli. To stało się tak szybko, a mama powiedziała mi tylko "wszystko będzie dobrze". Po policzku spłynęła mi łza. Zobaczyłam przy balkonie Angelikę, która próbowała się wdrapać, wpuściłam ją normalnymi drzwiami. Rozpoznała, że płakałam.
- Ej laska, czemu płakałaś? - zapytała.
- Nie powiem Ci, bo zawsze odpowiadasz to samo. - warknęłam.
- Znowu zamęczasz się przeszłością? - westchnęła ze smutną miną.
- Być może. - odpowiedziałam złośliwie.
- Ale Jagoda, znowu? ...tylko stracisz na tym dzieciństwo!
- Wyjdź! Daj mi spokój! - krzyknęłam i oburzyłam się.
- Zrobię jak każesz, ale wspomnisz kiedyś moje słowa!

Zatrzasnęła za sobą drzwi. Ja zaczęłam płakać. Miałam samobójcze myśli. Wybiegłam z domu, bez względu na wszystko. Założyłam słuchawki i włączyłam "moments" . Nic mnie nie obchodziło. Przechodziłam przez ulicę, nie zauważając, że w moją stronę zmierza samochód. Stanęłam jak głupia i zaczęłam panikować. Gdy nagle poczułam że ktoś popchnął i za razem na mnie spadł.

- Nic Ci się nie stało? Przestraszyłaś mnie. - warknął nieznany mi dotąd mężczyzna.
- Nie, wszystko okej. Sama się też trochę przestraszyłam.
Gdy nagle podniósł głowę i spojrzał mi w oczy...wszędzie poznałabym tą twarz. Tak ! To był on, na pewno, we własnej osobie Zayn Malik uratował mi życie. Zapomniałam o problemach i zaczęłam się do niego szczerzyć.
- No to ciesze się, że wszystko dobrze. Może przeszlibyśmy się, niedaleko jest park. - powiedział.
- Bardzo chętnie. Jestem Jagoda. Wielka fanka waszego zespołu. - odpowiedziałam z wielkim zacieszem na buzi. Bo w końcu sam Zayn Malik zaprosił mnie na spacer! Byłam zachwycona.
- Jestem Zayn. Tak ten z One Direction. Ale nie rzucisz się na mnie? Jak reszta napalonych fanek.
- Nie no coś Ty, nie jestem taka.
Uśmiechnął się, tak słodko, że serce biło mi nieustannie. Szliśmy sobie parkiem. - Usiądziemy? - zapytał. - Jak chcesz. - odpowiedziałam. Siedzieliśmy wpatrzeni w siebie. Zauważyłam, że jest spięty, co mnie zdziwiło. Zaczęłam wypytywać go o resztę zespołu.
- Wiesz...moim marzeniem było ujrzeć całą ekipę 1D. - powiedziałam rozmarzona.
- A ja chciałbym Ci zrobić małą niespodziankę, może spotkamy się jutro w tym samym miejscu? Bo dzisiaj to chyba trochę za późno. Odprowadzę Cię, żeby nic się nie przydarzyło. Uśmiechnął się lekko.
- Chętnie, o której? Będę zachwycona, że dojdę do domu w takim towarzystwie. - odpowiedziałam, czułam, że moje marzenie się spełnia. To takie fajne uczucie.
- Może o 15? Jeśli możesz i chcesz oczywiście. - powiedział nieśmiało.
- Oczywiście, że chce, cóż to za pytanie. Uśmiechnęłam się. Odprowadził mnie do domu. No i przyszła trochę smutna chwila, musiałam się pożegnać ze swoim szczęściem.
- No to mam nadzieję, że się jutro zobaczymy. Miło mi było Cię poznać. - odparł całując mnie w policzek.
- Mi również. - odparłam i odwdzięczyłam się także buziakiem.
Kiedy weszłam do domu, wszyscy spali. Trochę mi było smutno, że nawet nikt nie zauważył, że wyszłam. Ale nie chciałam się zamartwiać głupotami, bo wreszcie doznałam szczęścia. Położyłam się, rozmyślając o czarnowłosym chłopaku patrząc w sufit. Zobaczyłam że mam ponad 30 nieodebranych wiadomości od Angeliki. Tylko ona się o mnie martwiła. Jeszcze trochę pomyślałam, a później zasnęłam.
---------------------------------------
Obudziłam się i zaczęłam bardzo dobrze poranek, bo od razu miałam koło siebie komórkę a na tapecie wymarzonego chłopaka. Zobaczyłam Angelikę w oknie. - Musisz ciągle włazić oknami, balkonami? - warknęłam do niej.
- Być może. Lubię tak wchodzić, trzeba mieć swoje własne "wejście".
Zaśmiałam się.
- Ej, ale Ty mi się tu nie śmiej, tylko opowiadaj gdzie Ty wczoraj wariatko byłaś?
- No bo ja... Niespodziewanie wyszłam z domu, szłam przez ulice, a w uszach słuchawki i...
- No mów, co Ci się dzieciaczyno stało znowu!
Opowiedziałam jej wszystko. Była bardzo podekscytowana.
- Ej no ale chyba weźmiesz mnie na to spotkanie? To także moje marzenie!
- No pewnie, że wezmę. A właśnie, spotkanie! jest już 13, a o 15 mamy iść do parku! - warknęłam zdenerwowana.
- To już, idź się tam ogarnij do łazienki, wystrój się laska, a ja po Tobie zdążę.
Zrobiłam tak jak mówiła. Zaczęłyśmy się szykować, gdy nagle zadzwonił telefon.


-----------------------------------
To dopiero rozdział pierwszy. Taki tam mały początek. :) Proszę o komentarze i szczere opinie. Follow me on twitter : @maja7_99 :) xxx
BOHATEROWIE. : 
Jagoda - normalna dziewczyna, mająca swoje marzenia. Bardzo chciałaby ujrzeć One Direction.
  Angelika - Bliska przyjaciółka Jagody, jest dla niej jak siostra. Bardziej "rozchwytywana" przez chłopaków. Interesuje się modą.
Harry - 17 lat. Najmłodszy z zespołu. Najbardziej zżyty z Louisem. Słodki, na punkcie jego włosów szaleje dużo dziewczyn.
  Zayn - 19 lat. Przystojny, jego włosy są najważniejsze.
Niall - 18 lat. Żarłok. Mógłby zjeść za wszystkich.